Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Ciężkie to czasy na Martinię naszą przyszły... Wszędzie spiski i zbrodnie, klątwy i złorzeczenia. Niesnaski jakoweś między braćmi się poczęły, pozornie wszystko po staremu, ale już rak toczy. Król nasz jeden miłościwy tę bandę wilczą powstrzymać przed skoczeniem sobie do gardeł potrafił...
Że niby mam się zamknąć?! A co tobie, cieciu, do tego, co starcy gadają. Strażnik nadgorliwy się znalazł...
Prawdę powiadam! Gwałt się rozprzestrzenia po wyspie, wsie zachodnie wszczęły bunt, bandyci grasują po drogach. Pod Betą pono zrodziło się ciele z dwiema głowami, przy czym jedna truciznę z pyska tocząc pół okolicy wytruła, co widomym znakiem kary Boskiej.
Co tam niesiesz, miła dzieweczko? Cóż tam się tak w stągiewkach pieni? Nie piwo wypadkiem?
Ech, przednie... Alfickie, ani chybi...
Choć pogoda dopisała nam tego roku. Listopada tak ciepłego jako żyję, a długo żyję, nie widziałem. Lody wód nie popętały, jeszcze trochę i powódź nas zaleje. Łąki rozmokły i zmieniły się w wielką kałużę, jeszcze trochę i zielona ruń w połowie grudnia wystąpi. Ani chybi, na wojnę idzie.
Ostatnio edytowany przez FraterculusSaturnin (2018-11-13 12:05:10)
Offline
Strony: 1